079. bad blood

Misao/♥

  Hej! Dzisiaj ode mnie bardzo mało. I to jeszcze nie tak jakbym chciała. Czemu? Bo zajęłam się rysowaniem dla znajomej na urodziny. Chcę dla niej zrobić design na koszulkę. I przez to używam photoshopa nie do robienia prac, tylko do rysowania. Dlatego jak dzisiaj robiłam ten jeden nagłówek to nie miałam pojęcia co zrobić. Tak bardzo odzwyczaiłam się od grafiki przez te parę dni. Zdecydowanie wolę rysować teraz.

_ _ _

Rosesylla/♥

  Witam wszystkich! Czujecie już te zbliżające się Święta? Ja tak! W sobotę robiłam krokiety z wujkiem, a dzisiaj piekłam prezent dla bliskich (ciasteczka). No  i nie można zapomnieć o sprzątaniu, które już się zaczęło. Stwierdzam, iż z moją ogromną paniką na widok choćby na widok pajęczyny, daleko nie pociągnę. Nie wiem jak wy, ale ja panicznie boję się pająków i wszystkiego, co z nimi związane. Co za tym więc idzie, moja mama jest skazana na ratowanie mnie z wielu opresji. ;) 

W piątek aby uczcić wolność poszłam z przyjaciółką na naprawdę wspaniały film. "Love, Rosie" jest jednym z tych dzieł, które skłania do przemyśleń nad swoim życiem, nad sobą itp. Tak mnie zachwycił, że zrobiłam z dwie tapety z tego filmu, które jak na razie nie opublikuję tutaj... Wiele im brakuje, więc jak na razie posiedzą u mnie na dysku.

Dzisiaj w poście ode mnie mało, przez co źle się trochę czuję... Niestety, ale ten tydzień był pracowity, a wszystko co robiłam miałam ochotę wywalić do kosza. Ikony powyżej cudem się ostały, jednakże sądzę, iż to nie są moje dobre prace... Chciałam dorobić jeszcze tekstury, lecz ostatecznie postawiłam jednak na większą ilość prac. Postaram się je jednak dokończyć na następny tydzień. ;) Za to przed premierowo można jedną z nich oglądać na drugim nagłówku. ;)

_ _ _

Azulmez/♥

   Hejka wam wszystkim! Jak przygotowania świąteczne? Ja aktualnie nie zrobiłam nic prócz ubrania choinki - dwa razy. Cóż, bywa. Ten tydzień zrobiłam sobie przerwę od laptopa, czas poświęciłam na naukę. No nie powiem, odzwyczaiłam się trochę, więc grafiki jest tyle, ile jest. W piątek miałam fajny dzień, wigilia w szkole, potem w 10 osób odwiedziliśmy kolegę z klasy w szpitalu. Ogółem w ten dzień bardziej zżyłam się z częścią klasy. Może wytrzymam z nimi jeszcze półtorej roku. Prócz tego pomału moje plecy się kurują i zaczynam normalnie chodzić. Mimo wszystko grudzień to był najbardziej udany miesiąc tego roku, ogółem ten koniec roku. To chyba magia tych świątecznych reklam, które puszczają od listopada:) No, ale nie będę się już rozpisywać, bo mam zwyczaj do "lania wody" w wypowiedziach pisemnych, więc mam nadzieję, że grafiką was nie zawiodłam.